Na blogu „mojewypieki” jest napisane o tych bułeczkach, że są specjalnością francuską i belgijską, ale ja bardzo zmieniłam przepis i od dziś są moją specjalnością! ;] Są cudowne w smaku, maja bardzo chrupką skórkę i niebiańsko puszysty środek. Idealne do mojej sałatki na drugie śniadanie. Można je zrobić w wersji słodkiej dodając do ciasta 2 łyżki miodu i garść suszonych owoców, np. żurawiny czy rodzynek. Bułeczki są b. zdrowe, ponieważ są zrobione z orkiszu, ale także posiadaja siemię lniane, które posiada egzogenne (takie, które nie wytwarza organizm ludzki) tłuszcze NNKT (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe), więcej o nich w nowej zakładce „ZIELNIK”, która pojawi się za jakiś czas ^^
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
70g świeżych drożdży
300ml ciepłego mleka 0,5% tłuszczu
1 żółtko i 1 białko jaja
4 łyżki mielonego siemienia lnianego, odtłuszczonego bez łupiny (która zawiera rakotwórcze cyjanki!!!!)
Otręby żytnie lub słonecznik łuskany
Najpierw robię ZACZYN : Drożdże rozcieram z cukrem, zalewam ciepłym (gorącym ale nie wrzącym!!! ) mlekiem i dwoma łyżeczkami mąki. Odstawiam do ciepłego miejsca na 20 minut.
CIASTO WŁAŚCIWE: Do dużej miski wrzucam wszystkie składniki (bez białka i siemienia, ponieważ powstał by kleik) razem z ZACZYNEM. Wyrabiam ciasto, które jest elastyczne i lekko rzadkie i odstawiam do ciepłego miejsca na 1-1,5h aż podwoi objętość. Po tym czasie dokładam siemienie i wyrabiam szybko. Formuję malutkie bułeczki, układam je na papierze do pieczenia. Na każdej bułeczce przyciskam w połowie tępą stroną noża robiąc rowek, smaruję białkiem i posypuję otrębami. Piekę około 20 min w 175C aą się zarumienią. Odstawiam do wystudzenia i gotowe ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz